Owszem, fajnie pracować w takich kolorowych salach, a taniej w domu. Z tego powodu od kilku lat przystosowywałem sobie miejsce “w domu” do tego, żeby pracowało mi się fajnie i wydajnie.
Na większości zdjęć reklamujących centra coworkingowe przedstawione są osoby rozłożone wygodnie z laptopem na kolanach. Być może to działa w ten sposób, sam czasem pracuję z laptopa (np. na parkingu, w samochodzie, czekając na coś), ale sporo większy komfort mam pracując w miejscu, gdzie poza laptopem mogę rozłożyć normalne monitory, trochę okablowania i mieć więcej niż 13" ekranu dostępnego.
Spójrz choćby na to zdjęcie, z artykułu na antywebie. Zaprzecza to wszystkiemu, co kiedykolwiek widziałem o ergonomii pracy. Ludzie skuleni na wąskich, dziwnych krzesłach/fotelach, malutkie stoliki albo laptopy na kolanach. A gdzie miejsce na biurku na rozłożenie tony dokum
No i dochodzimy do tego - “mikrofiremki”, o których piszesz, jeśli mamy na myśli jednoosobowych freelancerów/przedsiębiorców, to kiepski target dla takich miejsc. Wystarczy popatrzeć na skalę: w Warszawie jest kilka (czy nawet kilkanaście) takich coworkingowych miejsc, a freelancerów - sporo więcej. Jeśli nawet 1% będzie zainteresowany - to myślę, że w skali Łomianek i okolic nie bardzo ma to sens.
Bardziej bym to widział jako alternatywę dla “własnego” biura dla firm składających się z 2-4 osób. Jeśli chcą pracować na wspólnej powierzchni, to to dostają, jednocześnie koszty są niższe niż wynajem takiego miejsca. I chyba najlepiej coś takiego, jeśli już budować, to wokół takich firemek. Bo jeśli ludzie I TAK mają jeździć do biura, to mogą do takiego, współdzielonego, fajnego, kolorowego. A freelancerzy / jednoosobowe firmy albo inne twory przyciągną się potem.
entacji, postawienie siódmego kubka z kawą, rzucenie kartonu z pizzą?
Ludzie nie pracują w korporacjach z różnych powodów, ale jednym z nich jest (na pewno, bo to znam z autopsji) niechęć do siedzenia w tzw. open spejsie. Żeby ich na powrót wtłoczyć do takiego środowiska trzeba zaproponować coś więcej niż miejsce na postawienie laptopa i szum innych ludzi dookoła. To mam na stole w kuchni kiedy dzieci robią sobie coś do jedzenia, nie muszę za to dodatkowo już płacić
Teraz, jak jeszcze raz przyglądam się temu Google Campusowi ze zdjęć, to widzę, że takie miejsce, żeby miało sens (jeśli nie jest marką Google popierane), powinno mieć przede wszystkim:
-
Bardzo dobre łącze do internetu (kilka konferencji video via Skype jednocześnie nie może być problemem; pracowałem kiedyś dla egipskiej firmy, w której biurze mieli łącze 20Mbitów i ZUPEŁNIE to nie wystarczało).
-
Kilka osobnych “biur”, dla tych 2-4 osobowych firemek. Nie wiem jak to możnaby rozwiązać technicznie, ale ideałem byłaby możliwość postawienia/zdemontowania ścian działowych w trakcie działania. Pojawia się nowy klient, który chce mieć swoich ludzi osobno (z rozmaitych względów) - 3 godziny i wstawiamy ścianki. Chcemy powiększyć open space - składamy do magazynku. Są takie technologie już?
-
Kilka miejsc “konferencyjnych” to konieczność. Nie duże, na parę osób + ściany w tablicach suchościeralnych + rzutnik do komputera.
-
Jakiś techniczny sposób na to, żebym mógł tam przynieść zasoby firmowe (choćby - po komputerze i kilka monitorów na każdego pracownika) i zostawić tam (nie wiem dlaczego wszystkie takie miejsca, znów, skupiają się na używaniu tylko laptopów). Czyli to oznacza, że zostawiam tam sprzęt - potrzebny jest, poza alarmem, ktoś, kto tam będzie również w nocy siedział. Stróż? Recepcjonista? Zdarzają się włamania do domów, żeby ukraść telewizor - takie miejsce byłoby dla włamywaczy dużo lepszym łupem.
-
Dodatkową wisienką na torcie, która by wygenerowała koszty ale mogłaby skłonić ludzi do zainteresowania się ofertą byłoby: współpraca z lokalną pizzerią w dziedzinie obiadów (i np. wynegocjowanie 25% zniżki w jakichśtam godzinach na jakichśtam warunkach), postawienie w sali “jadalnej” kilku stołów, gdzie można pogadać, wstawienie tak wielkiego-jak-nie-wiem-co telewizora i kilku konsol, do tego jakieś wieczory z Guitar Hero czy coś w tym rodzaju; może opcja planszówek na miejscu?