Uspokajanie ruchu drogowego i planowanie miejsc parkingowych

Po tegorocznej wizycie w Wiedniu — takim delikatnie większym od Łomianek miasteczku — byłem zaskoczony, jak tam jest wąsko, jak ciężko jest poruszać się autem (co chwila strefy ruchu 30km) i trzeba uważać na innych nie-samochodowych uczestników ruchu.

Wydaje się, że takie spokojne — w założeniach — miasto ogród jak Łomianki powinno posiadać rozwiązania jeszcze lepsze, a ruch spokojniejszy. Zamiast tego czasem mamy kierowców jeżdżących jak wariaci przez osiedla (jak to ujęła @Ewa_Krzyzowska na fb), a parkowanie jest ważniejsze od drogi dla pieszych.

Postanowiłem tutaj rozpocząć dyskusję i zbierać dobre przykłady uspokajania ruchu, którymi moglibyśmy się inspirować. Temat trudny, ale niech zostanie ślad po naszych wrzutkach. Na fejsbuku szybko znikają w natłoku innych wrzutek.

Jeśli widzieliście gdzieś jakieś fajne rozwiązania to wrzucajcie je w odpowiedziach.

Jako pierwsze wrzucam kilka zdjęć z okolicy Podersdorf.

Niestety Austria nie ma Street View, a ja nie zrobiłem zdjęć ciekawych rozwiązań w Wiedniu, np. przewężeń przy zjeździe ze skrzyżowań w strefach 30km, które wymagają od kierowcy uwagi by się zmieścić.


Wszędzie pełno zieleni, nawet pojedyncze drzewa wciśnięte na pasach postojowych.


Przy wjazdach na teren zbudowany, są łuki wymuszające zwolnienie

Pasy do parkowanie są wąskie na połowę auta. W ten sposób robi się miejsce na zaparkowanie auta na chodniku, bez totalnego blokowania tego chodnika, dzielimy się przestrzenią pomiędzy kierowcami i pieszymi. Krawężniki są niskie by ułatwić takie parkowanie.

U nas odnoszę wrażenie, że jest albo cały pas do parkowania, albo szeroki chodnik bez zakazu jego zastawiania.


Miejsca parkingowe czasem są przytulone do domów z małym frontowym podwórzem. Ciekawe czy ten teren jest prywatny czy publiczny (kto poniósł koszt takich miejsc parkingowych?). U nas się grodzimy na małych działkach, a oczekujemy że miejsce postojowe dostarczy nam gmina.

Ten pusty pas przy drodze to też pas parkingowy.


Na drogach co jakiś czas są nieoznakowane przejścia z wysepkami. Pieszy nie musi przebiegać całej szerokości drogi.


Miejsca parkingowe są za ścieżką rowerową. Kierowcy muszą uważać na rowerzystów przy parkowaniu, a rowerzyści mają łatwiej przy skręcaniu w lewo.

Jest wyjątkowo zielono nawet jak na stosunkową ciasnotę drogi. Miejsca parkingowe są pojedynczo i są malutkie. Kierowca musi parkować z uwagą, co nie jest problemem bo nikt parkujących nie pogania. A ulica zyskuje inny wymiar.


Nawet przystanek autobusowy jest “za” ścieżką

Oceniam, że problem miejsc parkingowych będzie narastać. To co napisze jest banalne, ale władze ten problem pomijają. Łomianki mają obecnie jeszcze dość luźną zabudowę, ale ona się zagęszcza. W dodatku wiele nieruchomości starszych, nie posiada wcale, albo posiada zbyt mało miejsc parkingowych na własnym terenie. Mieszkańcy potrzebują też parkingów dla gości. Problem jest, a budowa ulic bez parkingów tak jak to z robiono z aleją Chopina to zwykle zaniedbanie urzędnicze i brak uczciwych konsultacji z mieszkańcami.

1 polubienie

Z drugiej strony jak budować miejsca parkingowe na ulicach o szerokości 6 metrów.

Plany powinny być tak skonstruowane by parkować było gdzie. Ale nie obejdzie się bez wkładu właścicieli nieruchomości, albo muszą zrobić miejsca na swoich działkach albo oddać kawałek terenu na szerszą drogę.

Nie można wiecznie narzekać na urząd, bo urząd kupuje i buduje miejsca parkingowe za pieniądze podatników. Dlaczego skoro ja mam miejsce na posesji, mam się zrzucać na parking na ulicy dla sąsiada?

Akurat miejsca parkingowe są rzeczą którą stosunkowo łatwo da się przypisać do posesji i właściciele posesji powinni pokryć koszty budowy miejsc czy to pod bramą czy u siebie.

1 polubienie

Odnośnie miejsc parkingowych przy Alei Chopina. Ponieważ sprawa mnie dotyczy i słyszałem różne hipotezy (m.in. że to wina Unii Europejskiej) umówiłem się na rozmowę z burmistrzem. Dowiedziałem się, że

  1. jest to celowy projekt gminy Łomianki - stawianie na pieszych i rowerzystów
  2. można parkować przy Al. Chopina stawiając samochód na ulicy, nie ma zakazu parkowania
  3. zaproponowaliśmy, aby jakieś istniejące działki przy Chopina wykorzystać na zbudowanie parkingów ogólnodostępnych; burmistrz przychylnie się ustosunkował. Mówił, że gmina ma jakieś działki przy Chopina.

Zatem nie jest to “zaniedbanie urzędnicze”, tylko świadome działanie urzędu. Czy słuszne czy nie, to historia oceni.

Pozdrawiam,

1 polubienie

Brawo! To dobry kierunek.

@mim Czy na Chopina to jest problem wymagający budowy parkingów jak po centrum handlowym, za pieniądze podatników? Czy aktualnie dużo jest samochodów na ulicy, takich które nie zmieściły się na posesjach?

Samochody właścicieli mieszczą się na posesjach (na ogół). Natomiast przyjeżdżają goście i nie mają gdzie parkować. Spotyka się samochody stojące na ścieżce rowerowej. Parkowanie na ścieżce rowerowej nie jest dozwolone. Natomiast można postawić samochód na ulicy przy krawężniku. Przydałyby się co jakiś czas miejsca parkingowe - nie wiem za czyje pieniądze. Dla mnie nie jest to duży problem tak, jak jest obecnie. Gdy będziemy robić imprezę i przyjedzie do nas 5 samochodów, to na razie mogą stawać na polu obok. Ale gdy te pola zostaną zabudowane i ogrodzone, to będzie można tylko stawać przy Chopina, albo przy prostopadłych ulicach w pewnej odległości. Nasza osiedlowa uliczka ma 5 m szerokości. Od biedy można w niej zaparkować przytulając się do ogrodzenia. Nie każdy się na to decyduje.

Pozdrawiam sąsiada i dziękuję za odpowiedzi, Marek Mitros

1 polubienie

W warszawie wybudowanie miejsca parkingowego to koszt od 40 do 100 tysięcy złotych i wiećej, nie wiem jaki to koszt w Łomiankach — pewnie sporo mniejszy. Ale jaki on by nie był trudno uzasadnić jego ponoszenie by wybranym inwestorom obniżyć koszty budowy domu.

IMHO osiedla powinny same zadbać o parkingi dla gości, jeśli developer buduje kilka domów to spokojnie może dobudować na uboczu parking dla gości — jeśli tego nie zrobi, to taka niedogodność jest wliczona w cenę mieszkania lub domu, niższą od miejsc gdzie takie parkingi istnieją.

Miasto niech zajmie się infrastrukturą potrzebną wszystkim i cały czas. Bo trzeba pamiętać że nic nie jest za darmo, nawet jeśli jest zbudowane przez samorząd, to to są nasze pieniądze i lepiej je wydawać z uwzględnieniem ROI.

Wydaje mi się, że doskonałym przykładem wartym naśladowania jest osiedle przy Staszica, które parking ma w centralnym miejscu osiedla, jest blisko do mieszkania i są dziury do zapełnienia w razie gdy pojawią się goście.

https://www.google.pl/maps/@52.340459,20.8724615,155a,35y,0.19h,55.06t/data=!3m1!1e3

Rozumiem. Trzeba sprawdzić, gdzie ludzie parkują w dzielnicy Edogawa w Tokio :slight_smile:

Taka polityka walki z samochodami prowadzona jest na Żoliborzu, gdzie wzdłuż ul. Krasińskiego zlikwidowano pas ruchu i utworzono ścieżkę rowerową. Jest to decyzja kontrowersyjna. Gdy jadę rowerem, to się z niej cieszę. Gdy jadę samochodem, to raczej nie.

Ale taka dyskusja właśnie mi odpowiada przed wyborami. Jak budować ulice, jakiej szerokości, czy robić miejsca parkingowe, czy nie. To jest dyskusja na temat problemów mieszkańców i sposobów ich rozwiązania. Nie jest to wymienianie, co burmistrz robi źle, albo jak bardzo zły jest wiceburmistrz. Rozmawiamy o tym, jak piękny jest świat i jak może być piękniejszy, gdy wspólnie coś zrobimy :slight_smile:

Pozdrawiam,

1 polubienie

Większość osiedli budowanych do niedawna - posiada wewnętrzne miejsca parkingowe. Proszę spojrzeć na Tęczę, Białe Domki, Równoległą, Brzózki, itp. Ale to były domy budowane jako osiedla. Miały narzucone miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego proporcje terenów biologicznie czynnych oraz ilości miejsc parkingowych i tego pilnuje Starostwo. Nie zapominajcie Państwo, że domy przy Chopina oraz Kościelnej Drodze powstały w oparciu jedynie o warunki zabudowy zatwierdzone przez nasz urząd, z powodu przewlekania procedur uchwalenia na tych obszarach mpzp. Większość ulic prostopadłych jest własnością prywatną, a jako uliczki wewnętrzne mogą mieć dowolną szerokość, bo często nie są nawet zgłoszone jako ulice, tylko dojazdy do posesji. Jeżeli do tego domy zgłaszane były jako jednorodzinne/bliźniacze - można było zabudowywać działki z nieograniczoną fantazją, z mikroskopijnymi ogródkami i bez parkingów. Tylko, że skutki takich działań urzędniczych ponoszą teraz mieszkańcy, bo jedni chcą parkingi za publiczne pieniądze, a inni nie widzą powodu, aby ze wspólnych podatków fundować je deweloperowi.

1 polubienie

W mojej okolicy MPZP są a pomimo tego osiedla buduje się bez wyznaczonych dróg, bo jakby drogi wyznaczono to by zabrakło współczynników biologicznie czynnych — tak kamyczki na “dojeździe” są bardzo czynne biologicznie :stuck_out_tongue_winking_eye:

Akurat w naszym MPZP są wpisane 2 miejsca parkingowe na dom i nie dało się tego obejść, więc te domy, choć niewielkie i działki też niewielkie, będą miał po 2 miejsca parkingowe. Jednak wątpię by sąsiedzi się nimi podzielili, chodź pewnie niektórzy nie będą wykorzystywać wszystkich miejsc.

My się staramy zawsze tak dyskutować. Jednak jakiego problemu by nie dotknąć i nie szukać dla niego poprawy, zawsze znajdzie się, ktoś kto uzna to za bezpośredni atak na burmistrza, a burmistrz zamiast czerpać garściami z naszych rozważań — co myślę często robi — i nam podziękować, twierdzi że jesteśmy malkontentami i totalną opozycją. Taka świetlica w Burakowie — brawo! — to było coś o co ludzie tam zabiegają od lat, ale zamiast dyskusji był spór. A tu proszę zaczyna się budowa — nie można było tak od razu?

Inna sprawa, że często problemy o których dyskutujemy są powodowane przez samego burmistrza, bo np. jak tu rozmawiać o ułatwianiu dostępu do informacji publicznych jeśli większość problemów z ich uzyskaniem wynika z obstrukcji władzy, nawet w błahych sprawach i nawet gdy wnioskowana informacja nie istnieje… ale to już temat na inną dyskusję.

Rozumiem, że Sławbud podzielił działki jeszcze przez uchwaleniem miejscowych planów. Słyszałem, że między Chopina a Wisłą działka nie może być mniejsza niż 2000 m2.

@Iwona_Bajek Dziękuję za cenne informacje. Niestety człowiek dowiaduje się o wielu rzeczach dopiero po sprzedaniu mieszkania i zakupie domu. Np. dziwiłem się, że nie postawiono znaku “koniec ścieżki rowerowej” przed wyjazdem z naszego mini osiedla, a przy sąsiednich uliczkach stoją. Okazało się, że nasz wyjazd nie jest drogą na mapach geodezyjnych. Jest tylko wyjazdem prywatnym. Pozostali mieszkańcy korzystają ze służebności gruntowej wpisanej do księgi wieczystej. Dzięki temu mogą przejeżdżać przez kawałki działek sąsiadów tworzących drogę. Poza tym nasza droga ma 5 metrów szerokości, a w planach miejscowych droga ma mieć 6 metrów szerokości.

Ciekawe studium przypadku

Ku pamięci :slight_smile:

A takie rozwiązania zastosowano przy wjeździe na osiedle w Edynburgu.

A to by sobie nie doklejać się na końcu wyznaczonych miejsc na ulicy, koniec to koniec nie ma stania na pasach :stuck_out_tongue: