Przygotowaliśmy projekty uchwały w sprawie przeprowadzenia konsultacji społecznych z mieszańcami na temat Budżetu Łomianek, taka uchwała byłaby podstawą prawną do wdrożenia budżetu obywatelskiego.
Projekt wzoruje się na tym co działa od kilku lat w Sopocie, pliki są tutaj
Czy taki prosty model sprawdzi się w Łomiankach?
A może warto by było coś sprecyzować?
Panie Januszu, pisze Pan w liczbie mnogiej “przygotowaliśmy”. Kto jeszcze pracuje z Panem?
Pytam, ponieważ przypominam sobie z posiedzeń Komisji Społecznej, że p.Sylwia MW działała w tym kierunku.
Niestety nie było woli radnych by wprowadzić uchwałę pod obrady. Jeśli by przeszła, to byśmy w tym roku (2015) już mogli składać projekty do budżetu na 2016.
Na naszym łomiankowskim szkoleniu padały głosy że należy ograniczyć zakres inwestycyjny bo przecież ludzie będą robić tylko chodniki i łatać dziury w drogach.
To może się wydawać śmieszne, jak te:
przykład SP nr 351 przy ul. Jana Olbrachta na Woli ma dwa pomysły: “Wyremontujemy stare i zniszczone toalety na parterze” i “Wyremontujmy stare i zniszczone toalety na pierwszym piętrze”.
Jednak, jeśli takie są potrzeby i mieszkańcy w głosowaniu je poprą to dlaczego pieniądze nie miałyby iść na takie cele?
Nie znaczy to że BO jako takie to zły pomysł i należy z niego rezygnować. Jeszcze się uczymy całego procesu, a do tego mamy na razie proste potrzeby, jak one zostaną zaspokojone to projekty będą ambitniejsze.
Z drugiej strony to jest sensowny argument przeciw projektom których beneficjentem są struktury organizacyjne samorządu:
O wiele łatwiej jest dyrektorowi szkoły nakłonić uczniów i ich rodziców do głosowania np. na remont toalet, niż Kowalskiemu namówić porównywalną liczbę sąsiadów, by oddali głos na ławki przy bloku. Taki Kowalski myśli więc sobie: po co w ogóle składać projekt, angażować się, skoro z góry wiadomo, że przegram ze szkołą czy przedszkolem.
Jeżeli inne miasta poradziły sobie z wprowadzeniem BO, Łomianki też dałyby radę. Jak zwykle na początku będą problemy, to może trwać kilka edycji, ale ważne jest żebyśmy mieli jako społeczność wpływ na inwestycje - nawet może nieco niestandardowe, których Urząd nie może wykonać w ramach budżetu z różnych powodów.
Trudno mi uwierzyć że “opozycja”, która posiadała większość w Radzie Miejskiej, nie wsparła BO poprzez przynajmniej wniesienie projektu pod obrady. W innych sprawach można było na radnych liczyć. Należałoby na spokojnie przeanalizować dlaczego, wyciągnąć wnioski i próbować jeszcze raz.