Moim zdaniem, w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z tzw. „ustawką”. Wypuszczono przeciek kontrolowany o tym, że deweloper chce realizować inwestycję o dużej intensywności zabudowy, w miejscu które się do tego nie nadaje (w rozumieniu ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym). Zrobiono to aby przestraszyć i wywołać wzburzenie mieszkańców.
Następnie zaplanowano by w swoim czasie do akcji wkroczył Burmistrz. Wsłucha się on w głos ludu i dokona „salomonowego” rozstrzygnięcia, ku uciesze tegoż ludu. Zawiesi wydawanie decyzji o warunkach zabudowy. Zrobi więc to, co powinien zrobić każdy myślący człowiek. Dołoży do tego jednak cały show i nagłośni sprawę w mediach. Pokaże, że kierowane pod jego adresem zarzuty, iż sprzyja deweloperom są wyssane z palca.
Należy pamiętać, że Burmistrz dysponuje wszystkimi narzędziami by nie dopuścić do realizacji planowanego przez dewelopera przedsięwzięcia. W najgorszym wypadku może tak spowolnić prace nad decyzją o WZ, by wcześniej weszło w życie nowe studium, które w przedstawionym publicznie kształcie nie daje szans na realizację w tym miejscu uciążliwej zabudowy. Następnie stworzyć plan miejscowy, który określi precyzyjnie parametry zabudowy w tym miejscu. Jakie to będą parametry? Zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w przypadku braku planu miejscowego, parametry nowej zabudowy określa się w oparciu o decyzję administracyjną o warunkach zabudowy. Mówi się o konieczności wypełnienia warunków tzw. „dobrego sąsiedztwa”. Oznacza to, że planowana, nowa zabudowa musi nawiązywać do średnich parametrów istniejącej już zabudowy w otoczeniu, w tzw. obszarze analizowanym. Obszar analizowany, to obszar wyznaczony wokół terenu planowanej inwestycji, nie mniejszy jednak niż 3 szerokości frontu działki objętej zamierzeniem inwestycyjnym. Dla tego obszaru dokonuje się analizy cech istniejącej zabudowy i zagospodarowania terenu. W jej wyniku uzyskuje się średnie parametry zabudowy na tym terenie, do których nawiązywać powinny parametry planowanej inwestycji. Powinny ! …ale nie muszą! Ustawa daje bowiem Burmistrzowi prawo do odstępstw od tej zasady. Ma on prawo do odstąpienia od tej zasady w uzasadnionych przypadkach. Jakie to przypadki? O tym decyduje sam Burmistrz. W przypadku inwestycji planowanej przez Ghelamco na terenie osiedla Prochownia, niektóre istotne parametry planowanej zabudowy przekraczały 10-cio krotnie średnie, wynikające z przeprowadzonej analizy. Mimo to Burmistrz wydał pozytywną decyzję o WZ! Priorytetem dla niego była możliwość realizacji zaplanowanej przez dewelopera inwestycji! Pominięte zostały zupełnie racje zgłaszane przez mieszkańców! W przypadku osiedla tak małego jak Prochownia widać warto było z jakichś względów położyć na szali utratę reputacji. W zbagatelizowanie racji mieszkańców Dąbrowy Leśnej jednak nie wierzę. Powody są oczywiste.
Jak więc będzie w Dąbrowie? Zależy to wyłącznie od dobrej lub złej woli Burmistrza. Należy o tym stale pamiętać. Nie można dać się zwieść iluzji obiektywnych uwarunkowań, które ograniczają w jakiś sposób jego swobodę w podejmowaniu decyzji. Jeśli takie argumenty się pojawią, to będą wyłącznie elementem gry propagandowej. Mieszkańcy muszą stawiać Burmistrzowi twarde warunki. Jego obowiązkiem jest zaś reprezentowanie interesu mieszkańców. Kluczowa jest więc determinacja mieszkańców. Nie można dać się jednak ponieść emocjom. Mieszkańcy Dąbrowy Leśnej są bezsprzecznie na uprzywilejowanej pozycji i powinni to wykorzystać.
Sprawa wydaje się być w tym wypadku dość klarowna. Tym bardziej, że ten konkretny deweloper wydaje się być zaliczany do grona mniej lubianych przez władze.
Pozdrawiam, Darek Dąbrowski